KASIA FILIPEK
DANE OSOBOWE:
IMIE: Kasia
NAZWISKO: Filipek
PSEUDO: Lajza, Fajka, Solara... (dużo tego było), Oszołomek (red.)
DATA URODZENIA: 22 Sierpień 1990
ZNAK ZODIAKU: Lew
ZAMIESZKAŁA: Harbutowice
KRÓTKO O POSTACI:
Jestem zwariowaną, kochaną, bardzo wrażliwą, miłą, symatyczną i prawie zawsze uśmiechniętą Kasią :) Jestem też niezdecydowana i czasami źle się czuję we własnej skórze...
Kocham moich przyjaciół czyli Was :*, Michałka, siatkówkę (Gołaś [*], Winiarski, Wlazły :*) i kajaki :D Lubię ludzi i zawsze doszukuję się w nich pozytywnych cech... :) CAła ja
:*
CO MA NAM DO POWIEDZENIA:
Kochani :*
Moje wspomnienia mogą wydawać się dziwne, czasami niezrozumiałe i może źle sformułowane, ale inaczej nie potrafiłam tego napisać za co bardzo Was przepraszam :* Wybaczcie :*
Idąc 1 września do szkoły (a raczej do Kościoła :)) bardzo się bałam bo prawie nikogo nie znałam (mniej więcej kojarzyłam Dominisię, Gosię i Justynkę Górecką, które poznałam pod listą uczniów przyjętych do naszej klasy)... Bałam się również, że nikt mnie nie zaakceptuje, nie polubi...
Umówiłam się z Gosią przed Kościołem, ale ta oczywiście nie przyszła ;) Musiałam iść sama! :D Boże jak ja to przeżywałam :P W Kościele na przeciw mnie stanęły trzy dziewczyny... Jedna z nich (taka w kręconych włosach ;)) pokazywała mnie palacami reszcie i mówiła "...tamtą dziewczynę". Myślałam, że umrę!! Miałam już łzy w oczach i chciałam z tamtąd jak najszybciaj uciec, ale jednak zostałam... :) Wychodząc z Kościoła ta sama dziewczyna zapytała mnie czy ją pamiętam...
Okazało się, że to była Justyna, która chciała mnie "pokazać" Stępniowi i Ani Chajdaś :D, a wtedy w Kościele mówiła im "Znam tamtą dziewczynę" :D A ja myślałam, że mnie obgadują :) Kamień spadł mi z serca :) Później razem poszłyśmy do szkoły, a właściwie to za szkołę :) Tam czekała na nas Pani Ania Pardyak- nasza kochana wychowawczyni :* Kiedy byliśmy prawie wszyscy poszliśmy na Sokoła. Tam przywitał nas nasz wysoki i budzący respekt dyrektor- Pan Tadzio Jarząbek :D
Potem poszliśmy do szkoły, do 16, ale ciągle brakowało nam jednej osoby... W klasie Pani mówiła o naszych obowiązkach itd..., aż tu nagle wchodzi jakiś chłopczyk w dresie :D i pyta czy może chodzić do naszej klasy :) :P :) No i tak kochany Rafałek został w naszej klasie do końca :) Przez pierwszy miesiąc każdy przypominał swoje imię, wszyscy się mylili, szukali klas i ogólnie było jedno wielkie zamieszanie... :) Po jakiś trzech miesiącach rozpoczęłą się "cicha wojna" :) Mianowicie Justyna Górecka i ja zakochałyśmy się w... Łukaszu Strączku :D Cholernie się nie lubiłyśmy, ale później wszystko się rozeszło po kościach... :) A dziś??
Obie się z tego śmiejemy :D
Pod koniec roku szkolnego bardzo, ale to bardzo skumplowałam się z Paulinką (Łajzą 1) i Małgośką :) Ta przyjaźń jeszcze nam z głowy i z serc nie wyleciała i mam nadzieję, że tak się nigdy nie stanie... Dużo im zawdzięczam i nie wiem co bym bez nich zrobiła... :* Pierwsza klasa minęła dość spokojnie, szczerze powiedziawszy myślałam, że będzie gorzej...
Fajna klasa, nauczyciele... Czego chcieć więcej?
Druga klasa rozpczęła się dość normalnie... Każdy był trochę stremowany, no bo dwa miesiące się nie widzieliśmy, ale po tygodniu już wszystko było w porządku :) Już od września nauczyciele straszyli nas próbnymi egzaminami, jakie to wszystko będzie straszne i wogóle... A tak naprawde to prawie żaden nauczyciel nie zrobił próbnego egzaminu :P i chwała im za to :D W tym też miesiącu porobiły się grupy... Nie wszystkim to się podobało, ale i tak się wszyscy kochaliśmy :) W styczniu zmarła moja babcia... [*] To był dla mnie bardzo ciężki okres, ale dzięki Wam jakoś przez to przebrnęłam...
Dziękuję :*
Przez kolejne miesiące dużo nauki, stresów...
ale wszyscy czekaliśmy na wycieczkę do Bochni :) Pamiętam, że pojechaliśmy na nią tuż po Świętach Wielkanocnych i że dzień przed wycieczką rozmawiałam z Rafałem przez telefon co trzeba kupić, w jaką torbę się zapakować itd :) A ja zabrałam taką wielką torbę, której nie mogłam unieść :) Na szczęście Gacek i Rafałek pomogli mi ją wtaszczyć do autobusu :D W Bochni było świetnie!!
Najmilej wspominam to, że spałam koło Pani Pardyak i której nie dawałam spać swoimi krzykami i śpiewem :P A Mistrzu zapytany przeze mnie dlaczego śpi z okularami na nosie odpowiedział: Co Ty chcesz ode mnie?? Przecież ja tylko odpoczywam!! :) Podobał mi się też ranek, kiedy wszyscy jak jedna wielka rodzina piliśmy gorącą czekoladę w kawiarni nad kopalnią :) Wycieczka była wspaniała tak jak jej uczestnicy :) I po dwóch dniach cudownej zabawy musieliśmy wracać do domku no i do szkoły rzecz jasna :)Dwa dni później zmarł Ojciec Święty [*] Wszyscy strasznie to przeżyliśmy... Ania i Rafał nawet pojechali do Watykanu, żeby tam pożegnać Papieża... Wszyscy im zazdrościliśmy, ale bardzo się cieszyliśmy, że mieli możliwość tam być...
W drugiej klasie utworzyła się tzw. "ELITA", dla której nazwę wymyśliliśmy my, prości ludzie z marginesu społecznego :D Pod koniec roku szkolnego Pani Pardyak pokazała nam, że również mogłaby się sprawdzić w zawodzie strażaka lub elektryka :D Kiedy oglądaliśmy jakiś film zaczęło się dymić z gniazdka... Wszystkie dziewczyny piszczały, ale Pani Ania zachowała zimną krew :) Kazała komuś zdjąć bluzę, żeby mogła chwycić wtyczkę i wyciągnąć ją z gniazdka, ale nikt się do tego nie kwapił... Skoro nie było ochotnika to Pani musiała sama go wybrać... Padło na Sabinę :D Pani Pardyak podbiegła do Sabiny i wręcz zerwała z niej bluzę... Później wyrwała wtyczkę z gniazka i tak nasza Mama uratowała nas i całą szkołę przed pożarem :D No i tak po 10 miesiącach zakończyliśmy 2 klasę :) Trzecia klasa to był chyba najlepszy okres w moim życiu :) Co prawda dużo było stresów, ale równie dużo przyjemnośći... :) Bez przerwy mieliśmy sprawdziany, kartkówki, odpytywania, ale każdy myślał tylko o egzaminie...
To słowo "EGZAMIN" w każdym z trzecioklasistów powodowało lekki dreszczyk paniki i lęku... Najpierw pisaliśmy egzamin próbny (chyba w lutym??) przed którym oczywiście płakałam, ale chłopcy (Rafał i Wojtek) mnie pocieszali... ;) Dzięki :*
Później w kwietniu musieliśmy się bardzo starać, aby jak najlepiej napisać ten ostateczny egzamin... Ale wcale nie było tak źle... Nasza klasa bardzo dobrze wypadła... Mamusia była zadowolona ze swoich dzieci :D
Bardzo mile wspominam sylwestra w Rudniku :) Kiedy świętowaliśmy Nowy Rok 10 minut przed północą, bo sami nie wiedzieliśmy która jest godzina :D Jak wrzucaliśmy się do śniegu :D Za "Oszukać przeznaczenie" na którym to filmie myślałam, żę umrę :P Za Grzeli Twista :) Za pyszną sałatkę z tuńczyka Agnieszki :) Było cudownie... I za to Ci Rafałku bardzo dziękuję :* Zresztą wszystkim, którzy tam wtedy byli bardzo dziękuję :* W maju pojechaliśmy na wspaniałą 3- dniową wycieczkę na Słowację... Każdy chyba mile wspomina naszego kochanego Pana Przewodnika :D "A teraz
przejeżdzamy przez kolejny śmiercionośny zakręt, zwróćcie uwagę na..." :D Mieszkaliśmy w INTERNECIE "www.lozko.pl" :D Jasne, jasne wiem... W internacie :) Kiedy pierwszy raz oglądliśmy nasze pokoje nie spodobały nam się za bardzo... Każy pokój był z jakąś hmm... wadą :P Np. u nas w pokoju nie działała spłuczka :D :D a kiedy wyszłyśmy na balkon znalazłyśmy tam martwego gołebia... :) Ratunku!!!!!! Ptasia Grypa !!! :) :D W pierwszą noc jak i zresztą w drugą miałyśmy w łóżkach jakiś intruzów, którzy nie mogli znaleźć własnych łóżek i tafili do naszych :D Świetnie się wszyscy bawiliśmy w drugi dzień wycieczki... Kiedy podziwialiśmy przepiękną
jaskinię (upss nie pamiętam jak się nazywała) a później pojechaliśmy do Tatralandii... Tam każy mógł pływać do woli :D W trzeci dzień mieliśmy trochę luzu, bo nasz Pan Przewodnik miał chrypę :) I NIESTETY nie mógł zbyt dużo mówić... Oczywiśćie było nam bardzo przykro z tego powodu... :D Pływaliśmy statkiem po Jeziorze Orawskim... Potem zachaczyliśmy o jakieś miasto żeby coś zjeść, zrobić zakupy... No i wróciliśmy do Polski :) Ta wycieczka była cudowna!! Ale najbardziej podobała mi się Pani Jadzia, która w swojej błękitnej piżamce warowała przy drzwiach i myślała, że nikt nie przejdzie bez jej wiedzy przez korytarz :D no i oczywiście nie mogę
zapomnieć o kochanym Radku Gabrylu, który nigdzie nie rozstawał się ze swoim aparatem :P robił śmieszne zdjęcia i kręcił niesamowite filmy... :D Popełniłabym niewybaczalny grzech gdybym nie wspomniała słowem o mamie Ewy- Pani Renacie :D która pilnowała nas bardzo uważnie :P Churagan nie kobieta! :D To tyle o wycieczce :) Natomiast w czerwcu prawie wszyscy wzięliśmy udział we wspaniałym Balu Gimnazjalnym :) Na którym każdy świetnie się bawił, a szczególnie ja, ale to dzięki Tobie Maksiu :* Nigdy nie zapomnę kręcenia tyłeczkiem Pana
Dyrektora - niesamowite, ale prawdziwe!!! :) Tysiąca wygibasów Pani Kamińskiej i Pani Urbańczyk :P Bal był po prostu wspaniały i nigdy go nie zapomnę!!! Wogóle moje życie po Balu bardzo się zmieniło... Zdecydowanie na lepsze... :) I chyba każdy wie o co chodzi :) Niezależnie od tego co się stanie dziękuję Ci Maksiu za wszystko :* W czwartek 22 czerwca mieliśmy oficjalne zakończenie roku, a w piątek rozdanie świadectw... Tam się dopiero działo!!! Każda dziewczyna płakała, nawet Pani Pardyak się łza w oku zakręciła...
No i wcale jej się nie dziwię...
Nasza klasa była wspaniała!!! I chcę, żebyście o tym pamiętali!!! Że zawsze będziemy jedną klasą!!! Nie na papierze, ale w naszych sercach...
Bardzo Was wszystkich kocham i nigdy o Was nie zapomnę :* Byliście moją wspaniałą klasą... Mam nadzieję, że będziemy się często spotykać i wspominać wspaniałą III A!!! Kocham Was :* Nie zapomnijcie o mnie... :*
Chcę podziękować każdemu z Was, każdemu z osobna za te wspaniałe trzy lata... Za każdy uśmiech, za każde odpisane zadanie :D Za to, że zawsze czułam się potrzebna, za PRZeMY, konkursy Kolęd i Pastorałek, zloty, Dni Sportu, wigilie, za każdą spędzoną z Wami chwilę... Za to, że zawsze byliśmy najlepsi... Za to, że zawsze byliśmy klasą, jedną wielką rodziną... Za to Wam dziękuję :* :* :*
Dominiczko, Jolusiu, Agusiu, Romeczku, Kasiu, Justynko, Aniu, Radeczku, Małgosiu, Paulinko, Klaudusiu, Marcinku, Kubusiu, Wojtusiu, Aniu, Rafałku, Dareczku, Sabinko, Moniczko, Saruniu, Wojtusiu, Elusiu, Karolinko, Justynko, Łukaszku, Maksiu, Ewciu, Pani Aniu- BARDZO WAS KOCHAM I NIGDY NIE ZAPOMNĘ!!! DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO :*
Mamusi dziękuję za to, że zawsze mogłam na nią liczyć i pomagała mi rozwiązywać moje dziwne problemy...
Na końcu chcę podziękować każdemu kogo poznałam w naszej Jedyneczce, zaczynając od Agusi Śrubki, Radka Gabryla kończąc na Maćku Ślusarczyku...
Jemu dziękuję za to, że mnie nie chciał... :P DZiękuję wszystkim nauczycielom, a szczególnie Pani Urbańczyk za wszystkie teatrzyki, za dobro i ciepło (ja miałam okazję poznać ją z tej lepszej strony ;))- może kiedyś chociaż jeden zajży na tą stronę :P
Z całą moją miłością... Dla Was- ja :*
KONTAKT:
GADUGADU: 581845
MAIL: filkasia@interia.pl
TELEFON: 509519729
ADRES: Harbutowice 168, 32- 440 Sułkowice
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL